Alfabet Wawel Cup – od R do Z
- On 4 sierpnia 2019 /
- By Michał Garbacik /
- In Wawel Cup
R jak Różowe toalety, które pięknie wpasowały się w wystrój centrum zawodów. Dobór kolorów był zaplanowany dużo wcześniej i stanowił efekt długofalowych działań. Hehe. Niestety nie wszystkim się one spodobały, tu historia z gatunku „na priv”.
S jak Samotność, samotność organizatora czyli coś bardzo pożądanego w trakcie tak gorących dni. Mimo, że na co dzień jestem stadną osobą, to przed zawodami niejednokrotnie uciekałem z biura sekcji do restauracji Wawelove by złapać chwilę ciszy, samotności i skupić się na własnych myślach.
Momenty samotności, które również z szczególną nostalgią będę wspominał, to noc z soboty na niedzielę oraz uzupełnianie wszystkich informacji na stronie internetowej i kanałach informacyjnych. Ulubiona muzyczka, cisza i świadomość podniosłej chwili. Bardzo lubię taki czas!
S jak Spikerka, za której prowadzenie chciałbym podziękować S jak Sławkowi. Szczególnie za przejęcie pałeczki trzeciego dnia, gdy ja „już z nerwów tak myliłem angielski, że szkoda gadać”. Trzy dekoracji, AGH i ostatni etap, myślę że dzięki Sławkowi biegi te zyskały dodatkowy prestiż, a ja…?
A ja? Postanowiłem, że jeżeli dalej mam kierować okrętem o nazwie Wawel Cup to ze spikerki na tych zawodach powinienem (jeśli się tylko da) rezygnować. Fakt, że nie mogę się skupić na tej robocie tak jakbym chciał wpływa źle na sam poziom spikerki/imprezy, jak i opinię Garbacik Blog. Chciałbym prezentować odbiorcom spikerkę, gdy jestem skoncentrowany na niej w 100%.
S jak Sprinterska końcówka, czyli koncepcja wymyślona w trakcie wspólnego spaceru Włodzimierza i Cycerona oraz zrealizowana (i to chyba bardzo dobrze zrealizowana) przez budowniczego tras Marcin Biedermana. Fragment zmapowany dzięki kooperacji duetu Stalka & Biederman. Sprinterska końcówka miała wnieść coś do (delikatnie powiedziawszy) niezbyt interesującego dobiegu z parku Sikornik do błoń. I chyba wniosła ; ) Marcin, gratulacje dla Ciebie!

Ciekawą anegdotą i (myślę wartą do przytoczenia na blogasku), była informacja i „lekka awanturka” wywołana u Harpera przez jednego z zagranicznych zawodników. Podobno, ktoś stał i blokował dostęp do punktu. Ciąg wydarzeń wyglądał mniej więcej tak:
Marek Skorupa: „Ej Garbacik, bo ktoś strasznie dymi, podobno nie da się dobiec do punktu od żadnej strony, ktoś wyszedł i blokuje.”
Michał Garbacik: (telefon) „- Trenerze, podobno była awantura i ktoś blokuje dobieg do punktu. – Michał, słyszałem, ale to dość dawno, ja teraz jestem na górze, zapytaj ewentualnie Marcina.”
Michał Garbacik: (telefon) „Podobno była awantura i ktoś blokuje dobieg do punktu, Marcin proszę sprawdzisz to?”
Marcin Biederman: (telefon) „Kuba, podobno była awantura i ktoś blokuje dobieg do punktu, tak że się nie da do niego dobiec.”
Kuba Kijak: „Tak to ja, informuję, zawodników, że nie wolno przeskakiwać symboli zakazanych.”
S jak Statuetki, czyli jak co roku praca ceramiczna wykonana „z duszą” przez MANO Pracownia i Panią Magdę Nowak-Skorupa. Tym razem koncepcja ceramicznego punktu opracowana wspólnie z Salted Shapes. A Wam, jak podobały się ceramiczne obręcze?


S jak Stulecie, stulecie WKS Wawel, czyli wątek, który przewijał się przez cały, tegorocznego Wawel Cup. Oprócz imprezy „Ze sportem mi do twarzy”, zmienionego herbu WKS Wawel, przygotowane zostały również worki z okazji stulecia klubu (dedykowane dla zwycięzców II etapu).


Warto przypomnieć, że pierwszy historyczny mecz drużyny piłki nożnej WKS Wawel odbył się 13 lipca 1919, na… Krakowskich Błoniach. 100 lat i 1 dzień po tym wydarzeniu odbył się ostatni etap i zakończenie 38. edycji Wawel Cup. Przypadek? Nie sądzę!
A najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że to właśnie przypadek : ) O historycznych, klubowych informacjach dowiedziałem się już po zaklepaniu terminu i koncepcji centrów tegorocznego Wawel Cup.
S jak Szwajcarzy, bardzo mocna ekipa z TOFFE IF. Pierwsze, trzecie i czwarte miejsce w M18 (między innymi przed Mistrzem Europy), pierwsze drugie i piąte w M21E. Zawsze z ogromną radością gościmy na naszych zawodach tak mocnych biegaczy! W ramach ciekawostki warto dodać, że zwycięzca 38. edycji Wawel Cup startował też na, szeroko opisywanych już na tym blogasku, Akademickich Mistrzostwach Europy. Co więcej, w sztafetach sprinterskich zdobył brązowy medal.
Ś jak Ślusarczyk, jak o Mateuszu Dziobie można powiedzieć, że jest skuteczny, tak co do Kasi Ślusarczyk należy chyba stwierdzić, że jest niepokonana! 2016, 2018, 2019
T jak Trail Orienteering, czyli dzieło T jak Teresy Bugaj i pana Kargula. Biorąc pod uwagę same zawody z T jak Trail Orienteeringu warto już przedwcześnie wspomnieć o W jak Wiatr w oczy. Pogoda mocno pokrzyżowała nam szyki, plan był takie by każdy w oczekiwaniu na zakończenie mógł udać się na przyjemny spacer i spróbować swoich sił w Trailu. W taką pogodę spacer niestety nie mógł być przyjemny. Na domiar… zawodnikom z Tur Borówki przyjeżdżającym na zawody prosto z Borowej Wsi popsuł się samochód. Dammit! Miejmy nadzieję, że za rok „negatywne czynniki zewnętrzne” ominą nas szerokim łukiem!
Pod względem sportowym… nie będę udawał, że się na tym znam. Na stronie zawodów dostępna jest mapa z wynikami i specjaliści od Trailu sami się mogą wypowiedzieć. Z mojej strony ogromne podziękowania za wkład i trud dla Pani Teresy! Chapeau bas!



U jak Uribe, Juan Manuel Uribe, nasz meksykański fotograf i kolega. Chyba nie muszę pytać, czy podobały się Wam jego zdjęcia. Z całą pewnością w 2019 roku Manuel „zasłużył” na swoją literkę.

V jak Victoria Zalas, czyli gospodarze dwóch pierwszych etapów. Chłopaki z miejscowego klubu byli współuczestnikami naszego wydarzenia, angażowali się w załatwianie wielu kwestii. Takich partnerów ze świecą szukać! Serdeczne podziękowania!

W jak W16, wyjątkowo ciekawa rywalizacja sportowa, w której brały udział aż dwie medalistki Mistrzostw Europy Juniorów z Białorusi. Oprócz tego zawsze mocna na Wawel Cup Julka Krempińska, więc spodziewaliśmy się interesującej rywalizacji! 4 z 4 etapów padły jednak łupem reprezentantki Węgier i statuetka w najcenniejszym kolorze pojechała do Salgotarjan. Ciekawiej wygląda walka o drugi stopień podium, gdzie różnica po 5 dniach między reprezentantkami Polski wyniosła jedynie 116 sekund.


W jak Wawelove, czyli restauracja która towarzyszyła nam przez cały tegoroczny Wawel Cup. Na zawodach od piątku do niedzieli, a na miejscu przez cały czas. Osobiście bardzo lubię tam jadać, a patrząc na popołudniowe obłożenie klienci chyba byli zadowoleni 😉

W jak Wiatr w oczy, myślę że nie ma co już wałkować tego tematu, jednak niewątpliwie „Wiatr” zasłużył na swoję literkę. Szerzej o wietrze i o tym, że „Po burzy słońce wychodzi zza chmur(..)” w odrębnym poście.
„Po burzy słońce wychodzi jednak zza chmur i nad Krakowem zaświeci znów…”
W jak Wodopoje, coś na co, po analizie niedociągnięć z 2018 roku, staraliśmy się zwrócić szczególną uwagę. W jak Wodopoje to też dobry moment by podziękować Kasi Bugaj, która bez najmniejszego mrugnięcia okiem, prawie codziennie udawała się sama do lasu. A warunki nie były piknikowe. Dzięki Ci!

Z jak Zakwaterowanie to literka, która w tym roku powędrowała do Basi Strugały. Basia ogarniała cały system zapisów na halę i camping, miała na sobie całą masę obowiązków. Nie wszystkie z nich można było wcześniej przewidzieć. Dziękuję Ci za włączenie naprawdę wysokich obrotów!

Z jak Zawodnicy to Wy tworzycie te zawody. Bez Was (prawie 900 osób) nie byłoby Wawel Cup. Dzięki za to, że przyjechaliście. Dziękuję za słowa otuchy, za piątkowe poklepywanie, za e-maile, wiadomości. Dziękuję też za sugestie i słowa merytorycznej krytyki. Idąc za biuletynem (nie wycofuję się z tego co tam napisałem).
„Wsłuchując się w Wasze opinie przekazane po poprzedniej (przełomowej) edycji, chcielibyśmy zadbać o każdy detal. W trakcie Wawel Cup chcemy, aby każdy zawodnik czuł się wyjątkowo!”
Razem tworzymy nasze zawody! Specjalnie nie napisałem „święto polskiej orientacji”, gdyż tragiczne wydarzenia spowodowały, że nazywanie zawodów świętem byłoby delikatnie nie na miejscu. Razem się cieszymy, ale też razem się smucimy i wspieramy w trudnych chwilach. Dziękuję Wam za to!
Z jak Zdrapka, czyli mapa w niektórych przypadkach na IV etapie. No cóż, układając literki do alfabetu, stwierdziłem, że „mleko się wylało” i zdrapka też była elementem zawodów, o którym napisać należy. Kto zdrapał najładniejszy wzorek?
A już tak bardziej na serio tych, którzy przyjadą za rok, mogę zapewnić, że powyższy temat i zabezpieczenia map będzie na absolutnym szczycie listy priorytetów.
Z jak Ze sportem mi do twarzy, dodatkowe niedzielne zawody dla dzieci i młodzieży. Cykl ma za zadanie uczcić obchody stulecia, a poszczególne zawody organizują niemal wszystkie sekcje WKS Wawel (piłka nożna, piłka siatkowa, lekka atletyka, strzelectwo). Tym razem przyszła pora na sekcję biegu na orientację. Zawody poprowadzone pod batutą klubowej pani manager Celiny Sokołowskiej*. Część merytoryczną przygotowaliśmy wspólnie z Anią i mam nadzieję, że efekt końcowy były udany!

*Ciekawe ilu Panów z BnO legitymuje się lepszym rekordem życiowym na 1500 metrów. Podpowiedź ja NIE i Marcin też jeszcze NIE.
Z jak Zespół i najważniejszy punkt na samym końcu. Alfabet układany w kolejności alfabetycznej – hehe. A na końcu absolutnie najważniejsza litera.
W tym miejscu chciałem podziękować wszystkim, którzy pomagali/pracowali przy tegorocznych zawodach. Każdemu kto dołożył swoją cenną cegiełkę. Szczególne podziękowania dla osób ze ścisłego grona obserwatorów, dla tych którzy nie byli wymienieni pod konkretną literką – nie byli omówieni przy okazji alfabetowych smaczków, a których praca byłaby wręcz nie do zastąpienia.
Prezes Piotr – za załatwienie wielu cennych tematów, rady w trudnych i gorących chwilach.
Anna Karnia-Biskupska – „minister finansów”, sędzia główny, osoba która jest dostępna niemal 24 godziny na dobę!
Bogusia Słońska – z którą na pokładzie wspólnie jesteśmy już czwarty rok, zawsze terminowa, zawsze przygotowana i co najważniejsze uśmiechnięta.
państwo Forystek, pani Tarnawska, pan Stanisław Leśnicki – za rady i chłodną głowę w trudnych, piątkowych chwilach.
W tym roku nie będę dziękował każdemu z osobna, dlatego jeżeli nie masz literki lub nie ma Cię z nazwiska wymienionego w tym akapicie. W tym miejscu dziękuję Tobie!
Poniżej wspólna fotka organizatorów, warto podkreślić że nie ma na nich wszystkich osób. Część zbierała punkty, wykonywała inne obowiązki.

To była mieszanka pięknych i trudnych chwil dla naszego zespołu. Zespołu przez duże Z. Ktoś zapytał na forum „Jak to jest możliwe by co roku organizować pięciodniowe zawody w BnO”, jak widać – można. Już 7 rok z rzędu pokazujemy, że jest to możliwe. Te zawody tworzy Zespół i mam nadzieję, że tak zostanie. Niezależnie pod czyją batutą, karuzela będzie kręcić się dalej. Wkrótce rozpoczynamy operację Wawel Cup 2020, trzymajcie za nas kciuki! „Niech pomni, kto ma dobro ogólne na celu, że jedność i duch zgody to siła Wawelu”.